poniedziałek, 16 maja 2011

Pro ana - motyle zagubione w sieci


Pro ana - motyle zagubione w sieci




Nieleczona anoreksja prowadzi do śmierci. Spustoszenia jakie czyni w ciele i umyśle są ogromne. Trudno wyobrazić sobie, że istnieją osoby, które chcą na nią zachorować. A jednak... W sieci aż roi się od stron założonych przez dziewczyny, które "pragną mieć anę".


Wg ideologii pro ana, anoreksja, choroba psychiczna o najwyższej śmiertelności, chorobą wcale nie jest. To styl życia, rodzaj specyficznej diety, które mogą być wybrane w sposób świadomy i dobrowolny. Problem ten dotyczy głównie dziewcząt, nastolatek, które poprzez internet utworzyły swoistą sektę wyznawczyń Any, jak pieszczotliwie nazywają anoreksję. Przyświeca in wspólny cel - walka z kilogramami, nie zawsze zbędnymi. Jest to walka pełna determinacji, toczona wg niezwykle surowych zasad, takich jak przedkładanie bycia chudą, ponad bycie zdrową.

Motylki, jak nazywają siebie wyznawczynie pro any, tak jak prawie wszystkie nastolatki miewają problemy w szkole, nieporozumienia z rodziną czy chłopakiem. Jednak ich największym problemem jest wygląd. Pragną być szczupłe jak modelki, których zdjęciami się fascynują. Ta fascynacja potrafi doprowadzić do sytuacji, w której największym autorytetem staje się waga, a miernikiem szczęścia - dobowy bilans zjedzonych i spalonych kalorii. Gdy rodzice i przyjaciele zaczynają zwracać uwagę na niepokojące sygnały, jak np. unikanie posiłków, stosowanie środków przeczyszczających, gwałtowna utrata wagi, czy skoncentrowanie uwagi na zagadnieniach związanych z jedzeniem i odchudzaniem, motylki znajdują wsparcie w swej misji na licznych blogach i forach pro ana. Oferują one nie tylko zachętę do odchudzania, ale także liczne porady dotyczące głodzenia się, i utrzymywania tego w tajemnicy przed najbliższymi.

Wyznawczynie pro ana można podzielić na kilka kategorii. Pierwsza to osoby rzeczywiście chore na anoreksję, które nie chcą się leczyć i są dumne ze swego stanu. W świecie pro any czują się wyjątkowo. Odważnie publikują swoje zdjęcia, które stają się źródłem inspiracji dla innych motylków. Druga grupa, najliczniejsza, to tzw. "wannarexics" - dziewczyny, które pragną mieć Anę. Wg kryteriów medycznych nie są chore na anoreksję, często mają prawidłową masę ciała. Dla nich anoreksja to po prostu szybki sposób na schudnięcie. Ponieważ taka "dieta" jest niezwykle wymagająca, często doświadczają porażek, przez co postępowanie wg zasad pro ana staje się dla nich synonimem kontroli nad własnym życiem. Ostatnia grupa to dziewczyny, dla których pro ana to nic innego jak modny slogan, coś, czym można zaszpanować przed koleżankami, poczucie przynależności do wspólnoty balansującej na granicy społecznej akceptacji, dostęp do wiedzy tajemnej, wyraz typowego buntu nastolatek.

Wiele osób uważa, że pro ana nie jest niebezpieczna, ironizując na temat "możliwości zarażenia się anoreksją". Jednakże wielu lekarzy i terapeutów jest zgodnych - wraz ze wzrostem liczby stron pro ana i ich popularności, pojawia się coraz więcej przypadków osób, które po prostu nie wykazują woli leczenia. Wydłużył się także czas potrzebny na zakończenie terapii wyleczeniem.

Polskie prawo nie uznaje stron pro ana za nielegalne, więc nie leżą one w kręgu zainteresowań organizacji zajmujących się bezpieczeństwem internetu. Usuwanie tego typu stron byłoby również bezcelowe - na miejsce jednej zamkniętej, pojawiłaby się kolejna. Trudno także zachować obojętność. W Polsce brakuje organizacji typu amerykańskiej NEDA (National Eating Disorders Association) czy brytyjskiej beat, które aktywnie działają na rzecz zwiększenia świadomości rodziców, nauczycieli, młodzieży czym są zaburzenia odżywiania, a także oferują wsparcie i pomoc osobom, które chcą się leczyć.

Anoreksja i bulimia - zaczęło się od niewinnego odchudzania


Anoreksja i bulimia - zaczęło się od niewinnego odchudzania




Czym może skończyć się pogoń za szczupłą sylwetką...


Na każdym kroku bombardują nas reklamy z chudymi modelkami, z każdej gazety biją po oczach tytuły "chcesz być zdrowy – schudnij". Słowo "szczupły" stało się synonimem sukcesu. Nie raz nie zdajemy sobie sprawy pod jak silną presją jesteśmy. Żyjemy w zawrotnym tempie, zestresowani, bez wytchnienia zdobywamy kolejne szczyty. Szukamy szybkich i prostych sposobów na rozładowanie napięcia. Coraz częściej takim sposobem stają się nasze posiłki.

Bardzo wiele mówi się o anoreksji - o tym jak powoduje wyniszczenia ciała, o tym, że to choroba duszy. Rzadko kiedy mówi się o tym na czym naprawdę ona polega - że jest poszukiwaniem kontroli. W sytuacjach gdy dominujący rodzice, czy życiowa sytuacja stawiają  pod ścianą, nie pozwalają na kierowanie własnym życie - dieta i odchudzanie zaczynają stanowić odskocznię. Nasze własne królestwo, w którym to my decydujemy co, kiedy i w jakiej ilości zjemy. Z jadłospisu znikają kolejne potrawy, coraz trudniej jest wytrwać na diecie, ale chcąc pokazać swoją siłę i determinację kontynuujemy. Wreszcie przychodzi taki moment, w którym w diecie nie pozostaje praktycznie nic. Unikanie spotkań z przyjaciółmi, rodzinnych świąt. Gdy sytuacja do nadprogramowego jedzenia - zawsze można to zrekompensować dodatkową herbatką przeczyszczającą, godziną spędzoną na siłowni czy po prostu sprowokowaniem wymiotów.

Pomimo tego, że organizm nie otrzymuje dostatecznej ilości kalorii potrzebnych do zaspokojenia potrzeb energetycznych, w początkowej fazie anoreksji nie czuje się osłabienia. Na początku przychodzi euforia - pokonanie słabego ciała siłą umysłu, kontrola, perfekcja, siła - te uczucia potrafią upić jak władza czy alkohol. Gdy chore ciało zaczyna czerpać z rezerw, aby podtrzymać wszystkie funkcje życiowe – powoli dają się we znaki brak witamin i minerałów - zaczynają wypadać włosy, pojawiają się problemy z zębami, paznokcie stają się łamliwe. Coraz częściej brak jest sił na najprostsze czynności. Mimo to niemożliwe staje się zjedzenie normalnego posiłku - coś w głowie nie przestaje szeptać "dasz radę, wytrzymasz bez jedzenia, jesteś silny, masz kontrolę".
Utrata tkanki tłuszczowej powoduje nieustanne uczucie zimna - nawet w 30-stopniowym upale dłonie są sine, ciało pokrywa się delikatnym meszkiem. To słaba próba organizmu chronienia się przed zimnem. Po kolei zaczynają zawodzić narządy wewnętrzne - nerki, tarczyca, serce. Układ pokarmowy już od dawna nie pracuje normalnie - z braku pożywienia "zapomina" co to jest trawienie, co tą są tłuszcze... Początkowe uczucie euforii zamienia się w rezygnację, poczucie niższości. W pewnym momencie pojawia się uczucie, że nie wolno jeść, ponieważ nie zasługujemy na posiłek. Pojawiają się depresja, myśli samobójcze.

Anoreksja może trwać latami, a osoba chora przez długi okres czasu egzystować na granicy wyczerpania. Pomimo wszystkich objawów nie jest w stanie jeść. Przy spadku wagi poniżej 70% normy anorektyczka panicznie boi się przytyć. Patrząc na talerz z posiłkiem nie widzi potraw, widzi tylko kalorie i zawartość tłuszczu w poszczególnych składnikach.

A zaczęło się tak niewinnie - od zwykłego odchudzania...

Inne zaburzenie odżywiania, występujące częściej niż anoreksja, jednak mniej medialne, to bulimia. Ona również zaczyna się często od próby zrzucenia kilku kilogramów. Czasem przychodzi gorszy dzień, chwila załamania - napad obżarstwa. Żeby nie rujnować diety trzeba się szybko pozbyć nadmiaru kalorii. Odpowiedzi jest kilka - końskie dawki środków przeczyszczających i moczopędnych, wymioty albo ćwiczenia do utraty sił.  Gdy takie napady zaczynają się powtarzać okazuje się, że jedzenie, a następnie wymiotowanie pozwalają w magiczny sposób rozładować napięcie. Niestety tylko na moment - bo potem pojawiają się wyrzuty sumienia, poczucie obrzydzenia i niższości.
Fizyczne konsekwencje bulimii pojawiają się stosunkowo szybko - opuchnięte ślinianki, uszkodzone zęby, brak równowagi elektrolitowej - zaburzenia rytmu serca, bolące gardło od kontaktu z kwasami żołądkowymi. Tych objawów można by wymieniać więcej. To nieprawda, że bulimia nie jest śmiertelna. Przypadki zgonów zdarzają się rzadziej niż w anoreksji, ale są. Zwykle przyczyną jest właśnie zaburzenie pracy któregoś z najważniejszych organów - serca lub nerek, czasem jest to pęknięcie żołądka w wyniku nadmiaru spożytych pokarmów, czasem jest to udana próba samobójcza.
Zaburzenia odżywiania stają się coraz bardziej powszechne. Powoli przestają być domeną kobiet, coraz więcej chorujących to nie nastolatki, ale dojrzałe kobiety lub dzieci poniżej 12 roku życia. Nie sposób nie łączyć tego wzrostu zachorowań z rozwojem mediów i internetu, a także nieustającej kampanii na rzecz szczupłej i pięknej sylwetki.

Odchudzając się bądźmy racjonalni. Jeżeli mamy ciut więcej kilogramów - nie róbmy z tego tragedii. Nauczmy się podchodzić z dystansem do lansowanych w mediach ideałów piękna. Nauczmy się być szczęśliwymi we własnym ciele.

Wizyta u psychiatry - wstyd czy głos rozsądku?


Wizyta u psychiatry - wstyd czy głos rozsądku?




Czy warto wstydzić się wizyty u psychiatry? Nie! Anoreksja, bulimia, alkoholizm - choroby umysłu, wymagające leczenia specjalistycznego, to współczesne problemy, które mogą pojawić się w każdej rodzinie. Nie wstydźmy się szukać pomocy.


Wśród chorób cywilizacyjnych wymienia się anoreksję, bulimię, choroby afektywne, alkoholizm. Wszystkie wymienione są chorobą bardziej umysłu niż ciała. Tymczasem w środkach masowego przekazu nawet jeżeli problem tych schorzeń jest nagłaśniany, to bardzo rzadko po imieniu nazywany jest pierwszy krok niezbędny do podjęcia skutecznej walki z chorobą. Wizyta u specjalisty psychiatry.
Dlaczego tak trudne jest zdobycie się na ten krok? Dlaczego w polskim społeczeństwie dostęp do fachowców w tej dziedzinie jest tak utrudniony?
Duża część Polaków wierzy, że psychiatra to lekarz wariatów, zboczeńców, ludzi niezrównoważonych lub histeryczek wyolbrzymiających swoje problemy. Tymczasem choroby umysłu prawie nie sposób wyleczyć sposobami "domowymi". Warto powiedzieć, że lekarz psychiatra, jest jak każdy inny lekarz - ukończył Akademię Medyczną, posiada recepty, może być dobrym lub złym lekarzem. Tak jak w każdej innej dziedzinie medycyny w trakcie wizyty u psychiatry padnie pytanie o objawy, samopoczucie. A że wszystko obraca się wokół stanu umysłowego? Wszak umysł jest tym, co wyróżnia nas ludzi wśród wszystkich innych stworzeń i dlatego powinien wymagać szczególnej troski. Mamy XXI wiek, minął czas zabobonów i uprzedzeń, czas spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć, że leczenie psychiatryczne nie jest niczym nienormalnym i wstydliwym.
Niestety, pomimo iż w leczeniu psychiatrycznym nie jest potrzebny ani specjalistyczny kosztowny sprzęt, ani ściśle określone warunki, tak jak w przypadku dziedzin t.j. np. chirurgia czy ginekologia, swobodny dostęp pacjentów do lekarzy psychiatrów wciąż jest utrudniony. W mniejszych miastach, ale także w tych większych takich jak np Wrocław. Oczekiwanie na wizytę u psychiatry we Wrocławiu to czas nawet kilku miesięcy, biorąc pod uwagę nie tylko placówki mające umowę z NFZ!
Pomimo tych trudności warto szukać fachowej pomocy. Dla chorych psychicznie szczególnie ważne jest wsparcie ze strony najbliższych, którzy bardzo często są kluczem w skutecznym leczeniu. Dlatego w chwili potrzeby nie wahajmy się wspierać naszych bliskich, i nauczmy się wszyscy, że psychiatra to taki sam lekarz jak każdy inny!

Anoreksja - kto jest winny?


Anoreksja - kto jest winny?

Problem przyczyn anoreksji jest źródłem sporów wśród specjalistów zajmujących się tą tematyką. W poniższym tekście przedstawiam podejście, które całkowicie eliminuje udział rodziców w wykształcaniu się zaburzeń odżywiania i jest coraz popularniejsze w Stanach Zjednoczonych i krajach Europy Zachodniej.

W rozważaniach na temat przyczyn anoreksji wymienia się całą gamę czynników: rodzinę, media, kulturowe ideały piękna, geny, zaburzenia neurologiczne itd. Naukowcom nie udało się do tej pory wyodrębnić pojedynczej przyczyny. Począwszy od roku 1873, gdy po raz pierwszy została opisana jednostka chorobowa anorexia nervosa problem zdefiniowania przyczyn tego zaburzenia wywoływał kontrowersje. Jedni lekarze podkreślali, że dominującą rolę grają czynniki psychologiczne i środowisko rodzinne, inni lansowali teorie oparte na fizjologii, neurologii, a także genetyce.

Obecnie najbardziej kontrowersyjnym tematem dotyczącym anoreksji jest rola rodziców w wykształcaniu się zaburzeń odżywiania. Przez wiele lat specjaliści psychiatrzy i psycholodzy obstawali przy twierdzeniu, że wadliwie funkcjonujące środowisko rodzinne jest przyczyną nie tylko anoreksji, ale także innych chorób psychicznych – schizofrenii, depresji, czy nerwicy. Powodowało to, że rodzice chorych na anoreksję dziewcząt bardziej skupiali się na poczuciu winy, lub jej zaprzeczaniu, niż na efektywnej pomocy chorym dzieciom. Obecnie coraz popularniejsze jest podejście odwrotne – wykluczanie jakiegokolwiek udziału rodziców, a także podkreślanie, że anoreksja jest zaburzeniem na tle fizjologicznym, a nie psychicznym. Najbardziej jaskrawym przykładem tego typu poglądów jest model Maudsley (od nazwy szpitala, gdzie po raz pierwszy zastosowano terapię opartą na wykluczeniu rodziny z kręgu przyczyn anoreksji). Metodę Maudsley określa się też jako family-based, czyli w wolnym przekładzie prorodzinną.

Podstawowym mottem modelu Maudsley jest zdanie: „Rodzice nie powodują zaburzeń odżywiania”. W materiałach organizacji promujących tą metodę zdanie to jest powtarzane jak mantra przy każdej możliwej okazji. Najbardziej zagożali zwolennicy Maudsley odrzucają także wpływ mediów lansujących szczupłe sylwetki jako ideały piękna, jako możliwe przyczyny anoreksji przyjmując tylko geny, zaburzenia neurologiczne itp. Zwalnianie rodziców z odpowiedzialności za chorobę ich dzieci ma służyć przede wszystkim eliminacji problemu poczucia winy i bardziej zaangażowanej postawie w procesie terapii.

Terapia anoreksji wg modelu Maudsley to terapia rodziny, w której każdy z członków ma ważną rolę do wypełnienia. Przebiega w trzech etapach:
1. Odzyskiwanie wagi – uświadomienie rodzicom fizycznych konsekwencji niedożywienia (hipotermia, zaburzenia hormonalne, zaburzenia pracy serca, efekty emocjonalne), ocena interakcji w rodzinie, pomoc w procesie odżywienia chorego dziecka. Stałym elementem jest obserwacja rodzinnego posiłku przez terapeutę, który w ten sposób może ocenić obyczaje związane ze spożywaniem posiłków w danej rodzinie, a także w jaki sposób rodzice zachęcają chore dziecko do jedzenia większych ilości pokarmu niż zwykle. Rodzice całkowicie decydują o tym kiedy, co i w jakiej ilości chore dziecko jada.
2. Przywrócenie kontroli nad spożywanymi posiłkami w ręce dziecka – etap ten rozpoczyna się wtedy, gdy chory/chora zaakceptuje fakt, że rodzice oczekują spożywania posiłków bardziej obfitych, następuje systematyczny przyrost wagi, a także obserwuje się znaczną zmianę nastroju chorego dziecka (spowodowaną ulgą, że ktoś inny przejął kontrolę nad jego zaburzeniem odżywiania).
3. Praca nad poczuciem tożsamości – rozpoczyna się, gdy chory/chora uzyska powyżej 95% idealnej wagi odpowiedniej dla jego/jej wieku i wzrostu. Praca nad problemami związanymi z dojrzewaniem, dorastaniem i usamodzielnianiem się dziecka, a także nad przywróceniem normalnego stylu życia dziecka i prawidłowych relacji w rodzinie.

W metodzie Maudsley zdejmuje się ciężar odpowiedzialności za chorobę zarówno z rodziców (terapeuta korzysta z pozytywnego wsparcia, pomijając aspekty negatywne), jak i z chorego dziecka (które nie jest odpowiedzialne za swój stan fizjologiczny, a wszelkie wyzywające zachowania anorektyczne są skutkiem choroby). Duży nacisk kładzie się na nawiązanie pozytywnych relacji między chorym na anoreksję dzieckiem a jego/jej rodzeństwem, co ma stanowić wsparcie na etapie, w którym rodzice przejmują całkowitą kontrolę nad żywieniem.

Terapia oparta na modelu Maudsley jest coraz częściej wybieraną metodą leczenia anoreksji na Zachodzie. Jej propagatorzy podkreślają nowatorskość podejścia i skuteczność. I wszystko to brzmi świetnie, aczkolwiek można postawić szereg zastrzeżeń:
1. Skoro anoreksja ma być efektem dysfunkcji fizjologicznej, z całkowitym pominięciem czynników kulturowych i rodzinnych, to w jaki sposób wyjaśnić fakt, że zapadalność na anoreksję znacząco różni się krajach cywilizacji zachodniej i np. cywilizacji Dalekiego Wschodu, islamskiej, czy afrykańskiej? Należy tutaj wspomnieć o tym, że procent chorych na zaburzenia odżywiania w obrębie różnych grup etnicznych na terenie Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii jest bardzo podobny.
2. Skoro zakłada się, że rodzice nie są odpowiedzialni za wykształcanie się zaburzeń odżywiania u ich dzieci, dlaczego ostatni etap terapii obejmuje przywracanie prawidłowych relacji w rodzinie?
3. W jaki sposób wyjaśnić pewne modele zachowań i osobowości powtarzające się w rodzinach anorektycznych obserwowanych przez psychiatrów i psychologów?

Metoda Maudsley jest źródłem nadziei dla wielu rodziców chorych na anoreksję nastolatek. Natomiast nie można pominąć milczeniem faktu, że takie podejście do anoreksji wyewoluowało jako sprzeciw przeciwko obarczaniu rodziców całkowitym ciężarem winy. Należy podkreślić, że analizując przyczyny anoreksji, ewentualny wpływ rodziców nie powinien być traktowany jako obarczanie ich winą, ale raczej jako szukanie sposobów, aby leczyć anoreksję od podstaw – zaczynając od eliminacji przyczyn właśnie. Ma to służyć jako sygnał do zmian, a nie jako oskarżenie.

Anoreksja - choroba odziedziczona po prehistorycznych przodkach?




Anoreksja - choroba odziedziczona po prehistorycznych przodkach?




Wśród wielu teorii na temat przyczyn i mechanizmu anoreksji znalazło się także miejsce dla hipotezy opartej na ewolucjonizmie. Czy anoreksja jest pozostałością prehistorycznego mechanizmu adaptacji człowieka do okresowych wędrówek w poszukiwaniu pożywienia? W artykule próba przedstawienia tej stosunkowo nowej teorii.


Anoreksja jest chorobą o złożonych przyczynach, i stosunkowo jednolitych objawach. Najbardziej popularne próby wyjaśnienia w jaki sposób u danej osoby rozwija się to groźne zaburzenie odżywiania oparte są na podejściu kompleksowym – uznają współistnienie wielu przyczyn. Ujmując najprościej – istnieją predyspozycje biologiczne i osobowościowe do zapadania na anoreksję, często wzmacniane przez kulturową presję (promowanie szczupłego ideału piękna, lansowanie chudości jako wyznacznika sukcesu i dowód na świetną samokontrolę i silną wolę) oraz specyficzne środowisko rodzinne. I wreszcie określić można szereg elementów, które potencjalnie mogą wyzwolić chorobę – molestowanie seksualne, przypadek zaburzeń odżywiania w najbliższej rodzinie, próba odchudzania wspólnie z przyjaciółką, krytyczne uwagi odnośnie wyglądu wygłaszane przez kogoś z najbliższego otoczenia itd.

Jeszcze kilkanaście lat temu w rozważaniach na temat przyczyn anoreksji, oraz wielu innych chorób psychicznych, szczególnie wysoką odpowiedzialnością obarczano rodziny chorych. Skutkiem tego wielu rodziców anorektyczek zamiast skupić się na pomocy swoim dzieciom, pogrążało się w poczuciu winy. Obecnie panuje trend odwrotny – podkreśla się biologiczne i genetyczne przyczyny anoreksji, marginalizując lub całkowicie negując udział rodziców. Jedną z teorii na temat anoreksji, która stosuje takie podejście jest opublikowana w 2003 roku przez Shan Guisinger Adapted to Flee Famine Hypothesis (AFFH), czyli hipoteza adaptacji do głodówki migracyjnej.

AFFH można zaliczyć jako ewolucyjną próbę wyjaśnienia mechanizmu anoreksji, zakłada ona bowiem, że choroba ta wynika z odziedziczonego po prehistorycznych przodkach mechanizmie, dzięki któremu zbieracze nomadzi byli w stanie stłumić uczucie głodu i przy przenoszeniu skupić się na poszukiwaniu nowych miejsc obfitych w pożywienia. Dodatkowo wyłączenie płodności w okresie migracji miało służyć zwiększeniu możliwości przemieszczania się całej grupy, oraz zwiększenie przeżywalności potomstwa wydawanego na świat w bardziej sprzyjających warunkach. Na skutek zmiany trybu życia „gen głodówki migracyjnej” nie jest już potrzebny, natomiast w wyniku ewolucji część populacji nadal go posiada. W konsekwencji osoby z tym genem zapadając na anoreksję są w stanie głodować, oraz zachować wysoką aktywność.

Konsekwencje teorii AFFH w prowadzeniu psychoterapii anoreksji są ogromne. Jednym ze stosowanych elementów terapii było namawianie anorektyczki do „wsłuchiwania się w potrzeby swojego ciała”. Tymczasem w sytuacji, gdy zostanie uruchomiony mechanizm adaptacji do głodówki migracyjnej, sygnały wysyłane przez ciało tłumią potrzebę jedzenia. Zatem wg AFFH terapia anoreksji powinna nakłaniać do sprzeciwiania się potrzebom własnego ciała.

Istnieje szereg argumentów przemawiających za słusznością teorii AFFH. To, że anoreksja rozwijając się w różnych sytuacjach socjologicznych, kulturowych i psychologicznych prowadzi do powstania identycznych objawów – chore zachowują się bardzo podobnie, mają podobny tok myślenia, ich wypowiedzi są często takie same, świadczy o tym, że choroba ta ma podłoże biologiczne. Także negowanie istnienia choroby i potrzeby leczenia sugeruje, że umysł i ciało anorektyczki podpowiada jej, że anoreksja jest tylko okresem przejściowym i zupełnie naturalnym. AFFH budzi także szereg wątpliwości – nie wyjaśnia dlaczego na anoreksję chorują przeważnie kobiety, a także dlaczego w odziedziczonym mechanizmie adaptacyjnym obok łatwego wyzwolenia choroby, nie przetrwało równie łatwe wychodzenie z niej.